Mateusz obecnie...

 

matimatmat

Matik został uczniem! Od września uczy się w szkole a dokładnie to szkoła odwiedza Matika;-) Wciąż chodzi na ćwiczenia rehabilitacyjne, masaże oraz uwielbia basen. Samodzielnie porusza się na swoim wózku po domu, jednak nie starcza mu sił na spacery poza nim. Ale determinacje do nich ma ogromną i z wielkim trudem ale i jeszcze większym uporem pragnie odbywać ich jak najwięcej, najchętniej samodzielnie obierając cel;)

 

Ponad to Matik został starszym bratem! To go bardzo zmieniło. W swojej roli jest cudowny. Bardzo odpowiedzialnie podchodzi do swojej siostry Mai. Uparciuch z wielką delikatnością kołysze ją w jej wózku, gładzi czółko, gdy płacze a przy tym napomina domowników jak powinni się z nią obchodzić zwłaszcza gdy w poblizu zabraknie fachowej pomocy mamy ;-)

Tymczasem plastrujemy nóżki,rączki i plecy (kinesiotaping). Ćwiczymy pamięć i wymowę. Zajęcia z psychologiem i logopedą to jedne z ulubionych Mateusza...

 

Dzięki Państwa wspaniałej pomocy Mateusz śmiga samodzielnie na wózku a gdy nie ma sił lub warunków pogodowych - jeździ w wygodnym spacerowym wózku specjalistycznej firmy Ottobock. Samodzielny wózek daje mu także mozliwość tańca. Tak, tak Mateusz uwielbia tańczyć! Całym sobą, wózkiem w każdą stronę z niewysławialną radościa wymalowana na twarzy. Jest jednak słabiutki i aktywność dłuższa niż kilkanaście minut ogranicza jego harce w wózku. Dlatego obecnie zbieramy na elektryczny, który umożliwi mu samodzielne poruszanie się w zdecydowanie szerszym zakresie, tak i jak długo zechce.

 

Prawdziwe pole do popisu dają mu gry komputerowe. Te edukacyjne ale i takie, których mamusia nie umiałaby przejść :-) Na tym polu wciąż wszystkich zaskakuje.

 

To dla umysłu. Zaś dla ciała... basen. Matik uwielbia pływanie i zajęcia na tarnobrzeskim basenie. Oczywiście z innymi dzieciakami - to podstawa frajdy ;-)

 

Niestety stan zdrowia Matika wymaga ciągłych wizyt u specjalistów : gastrologa, neurologa, ortopedy itd. Co kilka miesięcy Matik musi parę dni spędzać w szpitalu. Nie zmienia to jednak w żadnym stopniu jego cudownej pogody ducha i werwy do ciagłego poznawania świata ;-)